Paweł jeszcze nie dostał roli życia, choć ma już na koncie kilka niezłych filmów. Przypominam tylko, że kariera Bogusława Lindy w wyobrażeniu masowego odbiorcy rozkręciła się, gdy ten wybitny aktor był w podobnym wieku, w którym teraz znajduje się Paweł Małaszyński. To są dwie różne fizjonomie, dwie różne osobowości, działające w różnych czasach, ale sądzę, że to właśnie Paweł Małaszyński ma wszelkie warunki by dzierżyć klimat kreacji pozostawionych przez Lindę. Myślę, że takie filmy jak "Jack Strong", "Sęp" czy "Katyń" potwierdzają talent i umiejętności tego aktora - trzeba mu więc wielkiego Pasikowskiego albo nieobliczalnego Korina, aby stąpał po kanonach. Aktorem jest świetnym.

To także świetny wokalista, który nagrywa naprawdę niezłe rzeczy z Cochise. Prywatnie też zajebisty komunikatywny człowiek. Ludzie będą wylewać żółć na Małaszyńskiego, bo to człowiek sukcesu. Czasem zagra w miłym serialu spod niebieskiego koła, ale zarzuty, że się "sprzedaje" to tak jakby mieć problem z urzędnikiem, który podbija stemple pod dokumentami.

Dawaj Paweł, rób swoje, Twój czas nadchodzi! :>